Spojrzenie zza wody
Spojrzenie zza wody
Rozmowa z Jarosławem Abramowem-Newerlym, dramaturgiem, kompozytorem
Do programu STS-u"Mnie nie jest wszystko jedno" z 1964 r. napisał pan skecz "Ech, panienki, panienki". Cela, trzy więźniarki, strażnik. Minęło ponad 30 lat, skecz rozrósł się w sztukę "Gęsi za wodą". Realia te same, z dodatkiem najnowszych obserwacji obyczajowych. Tyle że wszystkim znacznie mniej do śmiechu... Jak to rozumieć: jako diagnozę naszych nielekkich czasów czy jako odmianę stanu ducha autora?
Jedno i drugie. W moich dawnych skeczach często znajdowały się zalążki wyjściowych sytuacji scenicznych, których wtedy zgodnie z kabaretową formą nie rozwijałem. Próbując z tych ledwie naszkicowanych figurek zbudować ludzkie charaktery, musiałem odstąpić od praw rządzących skeczem, czyli pogonią za dowcipem i puentą, a skupić się bardziej na ich życiowej prawdzie. Stąd w tej sztuce raz jest wesoło, raz smutno. Z duchem moim bywa podobnie.
Świecowa, jak w skeczu, pozostała nadal tą samą ciemną chłopką. Rózia dalej jest dziewczęciem z sierocińca, a Miecio klawiszem, aczkolwiek humanizowanym przez bratnie, zachodnie służby. Jedynie prywaciara Galanteria przeistoczyła się w bizneswoman Drogą Panią. Serce autora wciąż jednak bije zgodnie z rytmem serc reprezentantów niższych warstw społecznych. Chyba się nie mylę?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta