Samo zdjęcie sportsmenki to za mało, by żądać pieniędzy
Przedsiębiorca, który prowadzi sklep internetowy, musi mieć twarde dowody na to, że inna firma wykorzystuje zdjęcia i wizualizacje, do których to on posiada prawa autorskie. Jeżeli ich nie ma, to sąd nie zasądzi na jego rzecz wynagrodzenia.
Danuta K. przeniosła na Marka C. autorskie prawa majątkowe do domeny internetowej razem ze znajdującymi się na niej podstronami, treściami, obrazami i grafikami. Po jakimś czasie Marek C. zauważył, że Danuta K. używa na swojej stronie internetowej zdjęć i wizualizacji, do których autorskie prawa przeniosła na niego. Marek C. zażądał od niej jednokrotnego wynagrodzenia w wysokości 51 tys. zł. Kobieta odmówiła. Wystąpił więc przeciwko niej z pozwem do Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Danuta K. się broniła, że tak jak Marek C. sprzedaje podobne produkty. Używa więc podobnej kolorystyki i grafiki. Podobieństwa więc zawsze będą występować. Marek C. nie wykazał zaś, jakie dokładnie naruszenie miało miejsce. Kupił on od niej stronę składającą się z ośmiu podstron, zawierających bardzo dużą ilość tekstów, grafik i zdjęć. Jako jedyny dowód tych naruszeń do pozwu zostały dołączone tylko print screeny prawdopodobnie z dwóch jej internetowych stron. Jako jedyny wspólny element ze stronami Marka C. zauważyła ona zdjęcie sportsmenki, które od razu po jego piśmie usunęła.
Zbyt duża suma
Ponadto zdaniem Danuty K. żądana kwota jest nieproporcjonalnie wysoka w porównaniu z zarzucanymi naruszeniami, tj. wynagrodzenia, które Marek C....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta