Obsesyjnie bałem się, że ktoś się utopi
Tomasz Strugalski, adwokat z Warszawy, nauczyciel akademicki, instruktor nurkowania | Nurkowanie to nie tylko machanie płetwami, ale też sport, w którym urzeczywistniają się wielkie ludzkie wartości
Rz: Skąd się wzięło pana zamiłowanie do nurkowania?
Tomasz Strugalski: Miałem nadwagę. Przez całe życie byłem gruby, a woda sprawiała, że nie czułem kilogramów. Miałem nawet przewagę nad moimi rówieśnikami, bo dzięki tkance tłuszczowej nie marzłem. Ciągnęło mnie wszystko, co związane z wodą.
Najpierw był pan nurkiem, potem dopiero został pan prawnikiem, prawda?
To było tak jak w Molierowskiej sztuce „Chory z urojenia" – hipochondrykowi przyjaciele doradzili, by został lekarzem. Podobnie było ze mną. Przez 20 lat, podczas których byłem instruktorem nurkowania, obsesyjnie bałem się, że ktoś utopi mi się na zajęciach. Oczywiście dokładałem należytych starań, żeby do niczego takiego nie doszło. Jestem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta