Czarnozielony beret generała
Bywały sytuacje, gdy gen. Włodzimierz Potasiński, silny człowiek, zwany przez podwładnych Wodzem lub Długim Nożem, stawał się bezradny. Zapominał numer PIN i gubił dokumenty. – Dla niego doba była zbyt krótka, dlatego takimi sprawami jak konto i karty zajmował się adiutant – wspomina wdowa po generale Marta Potasińska.
W piątek 9 kwietnia 2010 r. do późna świętowali zakup działki. Była kolacja, czerwone wino, snucie planów na przyszłość. Długi wieczór. 10 kwietnia „Grzegorz mówił do mnie wyraźnie i powoli. – Tylko się nie denerwuj... Jeszcze nie wiadomo na pewno... Ponoć kilka osób ocalało – docierały do mnie słowa, których nie mogłam i nie chciałam zrozumieć. – Wstań z łóżka, włącz TVN 24... Pamiętam, że nie wiedziałam, jak włączyć telewizor. Rozdzwoniły się telefony. Jeden po drugim. – Tak, był w samolocie... Nie, nie ma go w domu... Tak, leciał z prezydentem. Potem przyjechał brat. Zaczęłam odkurzać, sprzątać, prać, chciałam myć okna. Nie mogłam usiąść, znaleźć sobie miejsca".
Marta Potasińska w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem straciła męża, a armia generała, dowódcę komandosów. Twórcę dzisiejszej siły tych wojsk.
Posadzić drzewo
Pani Marta to drobna blondynka o nienagannej figurze. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z wykształcenia pedagog, animator kultury, specjalista do spraw public relations, autorka szkoleń z zakresu etykiety w biznesie.
Dobrali się wspaniale, mieli podobne charaktery. Lubili aktywny tryb życia. Żyli intensywnie, tak jakby chcieli nadrobić czas, gdy jeszcze się nie znali.
Krótkie wolne chwile spędzali w pijalni czekolady na krakowskim Rynku. On obsypywał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta