Putin wygra z kosmitami
Rosyjscy sportowcy nie unikają deklaracji politycznych. Choć nikt ich do tego nie zmusza, wychwalają pod niebiosa prezydenta Władimira Putina. Szczerze i z pełnym przekonaniem, podobnie jak większość Rosjan.
Gdyby postawę rosyjskich sportowców wobec władzy najkrócej zapisać na transparencie z okazji święta państwowego (ot, choćby rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla), hasło brzmiałoby: „Świat sportu popiera politykę swojego prezydenta". Ale można by też przygotować transparent „Prezydent wspiera świat sportu". I ta symbioza trwa w najlepsze. Kiedy trzeba zamanifestować poparcie dla rządu, zawsze znajdzie się ochotnik. Kiedy trzeba coś zrobić dla sportowców, to Putin też ich samych nie zostawi.
Różne dyscypliny, różni sportowcy, różne dowody uznania, ale wspólny mianownik jeden: Władimir Putin to nasz prezydent i to, co robi, jest dobre dla kraju. Nigdzie indziej na świecie (Korei Północnej nie wliczamy) takich manifestacji nie widać. Owszem, sportowcy bywają w różnych komitetach poparcia, wyrażają swoje poglądy, ale na ogół dzieje się to przy okazji kampanii wyborczych, nigdy przy okazji wydarzeń sportowych albo w mediach społecznościowych.
W Rosji wielu sportowców czuje potrzebę powiedzenia i pokazania, że są za Putinem, i wygląda to dziwnie tylko z perspektywy Zachodu. Zwykli Rosjanie popierają politykę prezydenta, bo dobrze pamiętają, co się działo w latach 90., i widzą różnicę w swoich portfelach. Sportowcy tak samo. Nie ma powodu, żeby byli inni. A że jest korupcja? A kiedy w Rosji jej nie było?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta