Wskaźniki nie są najważniejsze
Prawdziwy obraz stanu gospodarki czy firmy uzyskamy dopiero wtedy, gdy sięgniemy po jakościową informacje zwrotną i włączymy zdrowy rozsądek – pisze ekspert KIGC.
KONRAD CIESIOŁKIEWICZ
Od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku, którego symbolem stał się upadek banku Lehman Brothers, na serio potraktowano autokrytyczne stwierdzenie Alana Greenspana, że mapa opisuje terytorium, ale nim nie jest. Dziś już wiadomo, co były szef Fedu chciał przez to powiedzieć – czynienie bożka ze wskaźników finansowych gospodarki kraju, przedsiębiorstwa i społeczeństwa jest drogą wiodącą do wynaturzeń. Wskaźniki nie mogą być celem samym w sobie. Prawdziwy stan gospodarki czy firmy uzyskamy dopiero wtedy, gdy sięgniemy po jakościową informacje zwrotną i włączymy zdrowy rozsądek. Na debatę o chciwości i kryzysie nałożyły się dane mówiące o rosnących nierównościach społecznych.
Wyzwania makro
Wszystko to stworzyło mieszankę wybuchową i konieczność znalezienia nowego sposobu mierzenia i monitorowania rozwoju państw i firm w skali globalnej. W skali makro mamy do czynienia z podważaniem wskaźnika PKB (produkt krajowy brutto) jako obiektywnego miernika wzrostu gospodarczego.
Wiemy jednak, że wysoki PKB kraju może nie mieć żadnego związku z jakością życia w nim, co ma miejsce w „oświeconych" dyktaturach. Kontrowersje budzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta