Nieprecyzyjne stawki i zasady dla usługodawców to zmora dla przedsiębiorców
Resort pracy niedokładnie wyjaśnia, jak stosować nowe przepisy o ustalaniu minimalnego wynagrodzenia dla zleceniobiorców. Zatrudniający narzekają, że przygotowane w pośpiechu regulacje mają zbyt dużo luk.
Grażyna Ordak
Chodzi o ustawę z 22 lipca 2016 r. o zmianie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2016 r., poz. 1265; dalej – nowelizacja). Objęto nią określone umowy zlecenia (art. 734 kodeksu cywilnego) oraz o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.). Ich wykonawcom zagwarantowano m.in. co najmniej minimalną stawkę za godzinę świadczenia usług (w 2017 r. – 13 zł). W ten sposób pozycja osób, które nie są zatrudnione na etacie, została zrównana z pracownikami.
Można za darmo
Nowelizacja określa szczegółowe zasady ustalania minimalnego wynagrodzenia określonego w niej dla zleceniobiorców (w tym samozatrudnionych). Tymczasem według kodeksu cywilnego umowa zlecenia może przybrać nieodpłatny charakter, jeśli tak wynika z treści umowy lub z okoliczności (art. 735 § 1 k.c.). Nowelizacja natomiast w ogóle nie zmienia kodeksu cywilnego. Jaki w takim razie jest stosunek obu aktów prawnych?
Wątpliwość dotyczy tego, czy po wejściu w życie nowelizacji (część przepisów weszła w życie od 1 września 2016 r., a głównie od 1 stycznia 2017 r.) strony mogą zawierać nieodpłatne umowy zlecenia, czy za każdą trzeba będzie płacić co najmniej minimalną stawkę za godzinę świadczenia usług.
Resort pracy dopuszcza,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta