Chaos w obronie terytorialnej
Szef MON Antoni Macierewicz może zmarnować zapał osób, które chcą tworzyć nowy rodzaj wojsk.
Wbrew rządowym zapowiedziom nie ma szans, aby w tym roku powstały choćby trzy pierwsze kompletne i w pełni uzbrojone brygady Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) na wschodzie kraju. Najbardziej prawdopodobne jest, że utworzone zostaną tylko dowództwa czterech mniejszych jednostek – batalionów – i być może po jednej kompanii w miastach wojewódzkich na ścianie wschodniej.
Obrona terytorialna jest formacją niezwykle potrzebną do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski. Działania, które podejmuje Rosja, są na tyle nieprzewidywalne, że musimy zakładać najgorsze scenariusze. Dlatego władze powinny nadać priorytet tworzeniu tego nowego rodzaju wojsk, a w ten projekt powinien się też zaangażować zwierzchnik sił zbrojnych, czyli prezydent. Dziś brakuje jego głosu w tej sprawie.
Sposób, w jaki budowane są Wojska Obrony Terytorialnej, budzi tymczasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta