Apage, glutenas!
Miliony ludzi na świecie uczulone są na fistaszki, mimo to nie zapanowała moda na dietę bezfistaszkową. Skąd więc granicząca z histerią moda na dietę bezglutenową, skoro tego składnika nie toleruje niespełna jeden procent populacji?
Coraz więcej punktów gastronomicznych oraz sklepów w Polsce, głównie z tzw. zdrową żywnością, reklamuje się daniami i produktami „bez glutenu". A banery z ogłoszeniami typu: „Chleb bez mąki" przestają dziwić, szczególnie w dużych miastach. Czyżby naszego kraju dotknęła jakaś tajemnicza epidemia celiakii?
Tak rok temu dziwił się publicysta „Polityki". Czy od tamtej pory coś się zmieniło? Owszem, jest jeszcze gorzej, bezglutenowi samozwańcy szaleją, mimo że na celiakię cierpi zaledwie około jednego procentu każdej populacji, w której prowadzone są tego rodzaju statystyki. Wprawdzie lżejsze postacie glutenowych alergii mogą dotyczyć do 10 proc. ludzi, spośród których większość nie zdaje sobie z tego sprawy, nie została o tym fakcie fizjologicznym powiadomiona prze lekarza, a jednak bezglutenowe produkty spożywcze robią zawrotną karierę, co oznacza, że sięgają po nie ludzie, którzy nie mają po temu żadnego powodu. A co to oznacza, niech każdy dośpiewa sobie sam, w tym miejscu użycie słowa na „g" aż się prosi. Zwłaszcza wśród wykształconych mieszkańców dużych miast dużo jest tych na „g", którzy na hasło „zdrowe jedzenie" doznają ... mniejsza o to, czego doznają, to ich prywatna sprawa.
Wszystkiemu winni dziennikarze
Amerykański tygodnik „Time" uznał dietę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta