Dwa narody w jednym
Gustaw Le Bon już sto lat temu przestrzegał przed ślepotą tłumu, zbiorowymi emocjami, których siła może być ogromna i które mogą być wykorzystane przez ideologów.
Po roku prezydentury Andrzeja Dudy oraz rządów Prawa i Sprawiedliwości możemy powiedzieć, że wiele się w naszym kraju zmieniło: lżej jest, jakby powietrza przybyło. Wielu Polaków pozbyło się poczucia zagrożenia. Jest bezpieczniej, przebłyskuje nadzieja we wszystkich niemal dziedzinach życia kraju. To nie są marzenia, które zyskały jakiś dodatkowy impuls. To nie są efektowne zaklęcia i fantastyczne projekty, na których realizację życia nie starczy. To są rzeczy odczuwalne na co dzień – owoc pracy intelektualnej grona ludzi, którzy znaleźli się przy władzy. Owoc działania nie miękkich, ale krzepkich i odpornych na przeciwności charakterów.
A jednocześnie jest coś, co się nie zmieniło podczas tego długiego roku przesilenia politycznego. Pozostała w Polsce znacząca grupa osób negujących wizję Polski, którą realizuje ekipa Prawa i Sprawiedliwości, a także osoby sprawujące władzę – które symbolizują przemianę systemu społecznego. Tę grupę można nazwać różnymi imionami. Najtrafniejsze wydaje się jednak określenie jej jako hołdującej przekonaniu, jakie jeszcze przed wojną ujmowano w takich oto prostych słowach: „Ta pani jest głupia, ona nie lubi rosołu".
Fałszywe widzenie rzeczywistości
Zamknięcie się w urazach i fobiach zawsze przynosi niezaplanowany efekt komiczny. Nie mówię tu o socjotechnicznie perfekcyjnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta