Terroryści bez trudu uderzają w Stambuł
Zamach na nocny klub w Stambule, w którym zginęło przynajmniej 39 osób, pokazuje, że mimo ciągłych ataków kraj wciąż nie potrafi się skutecznie bronić przed terrorystami.
Zamachowiec najpewniej działał sam. Około 1.15 nad ranem pojawił się przed ekskluzywnym klubem Reina, gdzie bawiło się około 700 osób. Zabił jedynego policjanta, który chronił wejścia do budynku, i przypadkowego przechodnia. Chwilę później w środku zaczęła się rzeź. Terrorysta przez mniej więcej dziesięć minut strzelał z broni automatycznej, po czym przez kolejne pięć minut słychać było wybuchy granatów.
Świadkowie opowiadają o niemal identycznym scenariuszu jak z ataku na klub Bataclan w Paryżu w 2015 r.
– Najpierw myśleliśmy, że to kolejna seria sztucznych ogni, tylko głośniejszych. Ale kiedy ludzie zrozumieli, że chodzi o atak, zaczęli w panice...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta