Sumienie volksdeutscha
Zastanawiali się, co mają zrobić z niewolnikami. Zamknęli do stodoły. Co tu zrobić z Polakami? Wiesz co? Oblać benzyną i spalić.
Piotr Świątkowski
Władysław Suchy z Parcic pod Czastarami urodził się w 1910 roku. Zapytałem go, jak mu minęło życie.
– Jak życie minęło? Ale mi pan pytanie zadał. Jak kogoś całe życie wszystko drażni, nic się nie podoba, wiadomo, że odpowie: „Źle minęło". Z życiem trzeba się godzić. Pewnie, że wiele razy chciałem inaczej, ale skoro się inaczej nie dało?
Kiedy Suchy był w Anglii, podszedł do niego polski żołnierz, żeby się przywitać z Polakiem w niemieckim mundurze. Bo Władysław Suchy z Parcic był swego czasu Niemcem. Nie wstydzi się Niemca w sobie, gdyż był to Niemiec przymusowy. Skoro rodak w Anglii podał rękę, to tak, jakby wybaczył.
– U nas, tu, na wsi, ludzie są mało rozsądni. Gdy szedłem na wojnę, to miałem całe zabudowania gospodarcze. Wróciłem, a tu wszystko zmarnowane. Rozkradli. Rodziców, co mieli po osiemdziesiąt lat, boso wygnali. Za to, że byłem w Wehrmachcie.
Pan Suchy ma mocny głos. Siedzi na łóżku w murowanej chacinie. (...)
– Kiedy Niemce nastali, to ludzie z Parcic uciekali – wspomina Władysław Suchy. – Ja też uciekłem. Kiedy byli już w Bolesławcu, powiedziałem rodzicom, żeby weszli do chałupy i za nic na świecie nie wychodzili. Wsiadłem na rower i dalej do przodu, ale po paru dniach wróciłem, bo coś mnie tknęło. Ojca już nie było. Nie posłuchał i wyszedł na podwórze. Szło dwóch Niemców, którzy szukali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta