Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sumienie volksdeutscha

11 lutego 2017 | Plus Minus
źródło: Rzeczpospolita

Zastanawiali się, co mają zrobić z niewolnikami. Zamknęli do stodoły. Co tu zrobić z Polakami? Wiesz co? Oblać benzyną i spalić.

Piotr Świątkowski

Władysław Suchy z Parcic pod Czastarami urodził się w 1910 roku. Zapytałem go, jak mu minęło życie.

– Jak życie minęło? Ale mi pan pytanie zadał. Jak kogoś całe życie wszystko drażni, nic się nie podoba, wiadomo, że odpowie: „Źle minęło". Z życiem trzeba się godzić. Pewnie, że wiele razy chciałem inaczej, ale skoro się inaczej nie dało?

Kiedy Suchy był w Anglii, podszedł do niego polski żołnierz, żeby się przywitać z Polakiem w niemieckim mundurze. Bo Władysław Suchy z Parcic był swego czasu Niemcem. Nie wstydzi się Niemca w sobie, gdyż był to Niemiec przymusowy. Skoro rodak w Anglii podał rękę, to tak, jakby wybaczył.

– U nas, tu, na wsi, ludzie są mało rozsądni. Gdy szedłem na wojnę, to miałem całe zabudowania gospodarcze. Wróciłem, a tu wszystko zmarnowane. Rozkradli. Rodziców, co mieli po osiemdziesiąt lat, boso wygnali. Za to, że byłem w Wehrmachcie.

Pan Suchy ma mocny głos. Siedzi na łóżku w murowanej chacinie. (...)

– Kiedy Niemce nastali, to ludzie z Parcic uciekali – wspomina Władysław Suchy. – Ja też uciekłem. Kiedy byli już w Bolesławcu, powiedziałem rodzicom, żeby weszli do chałupy i za nic na świecie nie wychodzili. Wsiadłem na rower i dalej do przodu, ale po paru dniach wróciłem, bo coś mnie tknęło. Ojca już nie było. Nie posłuchał i wyszedł na podwórze. Szło dwóch Niemców, którzy szukali...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10673

Wydanie: 10673

Zamów abonament