Wyznawcy laickiego szariatu
Katotalibanem od dawna nazywani są w Polsce konsekwentni i nieukrywający swoich poglądów katolicy. Sam nazywany jestem katoajatollahem, jako rzekomy zwierzchnik wszystkich (lub przynajmniej większości) katotalibów w Polsce.
Tak się jednak składa, że to nie my próbujemy narzucić wszystkim jeden model myślenia, zakazując każdego innego, nie my (jeśli w ogóle można mówić w przypadku środowiska tak różnorodnego, jak polscy, nawet konserwatywni katolicy, o jakimś zbiorowym „my") zamierzamy wyrzucać z pracy wszystkich, którzy myślą inaczej niż dominująca „ortodoksja". Zastępują nas w tym laicyzatorzy spod znaku feminizmu i liberalizmu, którzy nie tylko ogłosili obowiązującą już ortodoksję, ale i wymagają ortopraksji.
I nie jest to przesada. Kilka dni temu na jednym z portali wybuchła afera związana z jednym z warszawskich centrów medycznych, które rzekomo miało mieć średniowieczny charakter. Dlaczego? Bo czterech na pięćdziesięciu tamtejszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta