Mała wielkość
Zdarzył mi się kiedyś wielomiesięczny epizod wyjazdu do Szwajcarii, gdzie grałam w genewskim teatrze. Siłą rzeczy poznałam też wielu Polaków, którzy tam żyli.
Jednym z nich był wysokiej klasy skrzypek, należący do czołowej orkiestry w Genewie. Zaczęliśmy się często spotykać w grupie emigracji polskiej. Któregoś dnia skrzypek oznajmił, że na kolejnym spotkaniu go nie będzie, bo idzie do szpitala. Nie było okazji, żeby go spytać o powody, ale wyglądał świetnie, można powiedzieć, że tryskał zdrowiem. Jednak na spotkanie przyszedł. Zapytałam go wtedy, czy szpital go szczęśliwie ominął. Nie – odpowiedział – zamieniłem się z kolegą. Poszedł za mnie. Skrzypek od razu przeszedł do innych tematów, więc dość długo nurtowało mnie pytanie o nieznaną mi możliwość odbywania pobytu w szpitalu, na zasadzie nagłych zastępstw.
Wyobrażałam sobie, jak pukam do sąsiada z pytaniem, czy nie mógłby mnie zastąpić, gdybym np. chorowała na grypę albo przy operacji wyrostka. Ale wreszcie dowiedziałam się w czym rzecz. Wszyscy członkowie orkiestry są wolontariuszami. Po prostu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta