Inspektor nie jest tylko od tego, by karać
Wyciągamy rękę do przedsiębiorców. Będzie mniej kar, przy pierwszej wizycie w firmie nie będzie ich w ogóle. Inspektor pracy najpierw doradzi firmie, jak ma działać w zgodzie z prawem, i jedynie wskaże uchybienia – mówi główny inspektor pracy w rozmowie z Mateuszem Rzemkiem.
Rz: Spada liczba mandatów nakładanych przez Państwową Inspekcję Pracy. Co to oznacza dla firm?
Roman Giedrojć: To prawda. W 2016 r. nałożyliśmy 15,9 tys. mandatów, znacznie mniej niż w 2015 r. Wówczas było ich 18,3 tys. Spadek liczby mandatów to przede wszystkim skutek naszego nowego podejścia do kontroli pracodawców i przedsiębiorców. Od marca 2016 r. ruszył mój autorski program pierwszej kontroli instruktażowej w mikro-, małych i średnich firmach. Założenie jest takie, że inspektor pracy nie ma karać za wszystko, co tylko znajdzie w kontrolowanej firmie, tylko najpierw doradzić pracodawcy i przedsiębiorcy, jak zmienić warunki pracy, aby było zgodnie z prawem i bezpiecznie dla pracowników. Spowoduje to spadek liczby pracodawców i przedsiębiorców karanych przez inspektorów pracy. Trzeba też zmienić podejście do kar.
Na czym miałyby polegać zmiany w zasadach karania pracodawców i przedsiębiorców?
Nowe podejście pozwoli skuteczniej i szybciej wyeliminować nieprawidłowości, wymaga jednak wsparcia w postaci zmian ustawowych. W ciągu najbliższego miesiąca wystąpimy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z wnioskiem o nowelizację ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, aby inspektor podczas pierwszej kontroli w ogóle nie stosował kar. Wystarczy, że wskaże uchybienia do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta