Scenariusz rodem z Watergate
Trump starał się przekonać szefa FBI, aby zaniechał śledztwa w sprawie powiązań Białego Domu z Kremlem.
To jest niewątpliwie niedźwiedzia przysługa. I Władimir Putin doskonale o tym wie. Rosyjski prezydent ogłosił w środę w Soczi, że jest gotowy przekazać Kongresowi transkrypt rozmowy sprzed tygodnia Donalda Trumpa z Siergiejem Ławrowem, o ile zgodzi się na to amerykański prezydent. A nawet zasugerował, że mógłby osobiście stawić się w parlamencie w Waszyngtonie, aby rozwikłać spór, który paraliżuje administrację Trumpa. W ten sposób, o ironio, to Kreml miałby rozstrzygnąć, czy amerykański przywódca zdradził dane wywiadu szefowi rosyjskiej dyplomacji, a nawet czy uczciwie doszedł do władzy.
Putin może pozwolić sobie na taką prowokację, bo po najnowszej rewelacji „New York Timesa" prezydent USA znajduje się w całkowitej defensywie. W środę wyszło na jaw, że 14 lutego po spotkaniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta