Hipokryzja Rady Europy
Rada Europy, chętnie podejmująca się analizy praworządności działania instytucji w państwach członkowskich, nie potrafi walczyć z toczącą ją korupcją – pisze poseł PiS.
Prof. WŁODZIMIERZ BERNACKI
Rada Europy w zamyśle jej założycieli miała być organizacją wspierającą się przede wszystkim na autorytecie. Miała być instytucją odpolitycznioną, stojącą ponad chwilowymi modami ideologicznymi, nieulegającą presji ze strony takich czy innych koterii.
Niestety, w ciągu prawie 60 lat swojego istnienia Rada Europy nie potrafiła ustrzec się bardzo poważnych błędów. Po pierwsze – odeszła od tradycyjnego systemu wartości stojących niegdyś u podstaw jej istnienia, kierując się ku modelowi wartości odżegnujących się od tradycji chrześcijańskiej, co więcej, upatrujących w niej wyjątkowo poważnego zagrożenia. Z tej perspektywy chrześcijaństwo definiowane jest jako źródło wszelakich fobii (homofobii, islamofobii etc.). Po drugie – język dokumentów RE, opiera się na koncepcie ideologicznym określanym mianem gender studies. Po trzecie – RE nie potrafiła w zmieniającej się Europie odnaleźć dla siebie na nowo zdefiniowanej roli; większość jej zadań przejęła Unia Europejska.
O ile wymienione błędy wynikały z przemian w szeroko rozumianej kulturze politycznej, o tyle te, które pojawiły się w ostatnim czasie, odzierają tę instytucję z wszelkiego autorytetu, pozbawiając ją tym samym prawa do recenzowania czy też opiniowania aktów prawa w ogóle.
Raport chętnie przygotuję
Solą dla funkcjonowania Rady Europy są raporty....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta