Podatkowa niedźwiedzia przysługa
CIT nie jest wspaniałym podatkiem. Problem w tym, że lansowany ostatnio jako alternatywa podatek przychodowy jest jeszcze gorszy.
Jakub bierzyński
Od wielu lat Centrum im. Adama Smitha oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców intensywnie lobbują za wprowadzeniem podatku przychodowego w miejsce CIT – Corporate Income Tax, czyli podatku od zysków, płaconego przez firmy. Podatek przychodowy od działalności gospodarczej, jak mówił podczas prezentacji pomysłu Mariusz Pawlak z ZPP, wynosiłby średnio 3,9 proc., choć stawka dla różnych podmiotów wahałaby się między 1,5 proc. a 15 proc. w przypadku działalności gospodarczej osób fizycznych i wynosiła 1,49 proc. w przypadku osób prawnych, czyli spółek.
Do tej pory pomysł wydawał się dość egzotyczny i poza wąskim kręgiem promujących go działaczy ZPP oraz Centrum im. Adama Smitha nie budził zainteresowania szerszego kręgu ekonomistów, polityków i przedsiębiorców. Coś się jednak ostatnio w tej materii zmieniło. Na IX Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach odbył się panel „Od lokalnej firmy do globalnego biznesu", podczas którego pomysł podatku przychodowego pojawił się dwukrotnie. Był bardzo mocno promowany przez posła Marka Jakubiaka z Kukiz'15, propozycja taka padła też z ust Krzysztofa Pawińskiego, prezesa polskiej grupy Maspex. Wydaje się, że o tym pomyśle mówi się w coraz szerszych kręgach polskiego biznesu i polityki. Warto się nad kwestią podatku przychodowego pochylić, tym bardziej że jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta