Prezydencja w cieniu Rosji
Przewodnictwo Estonii w UE to dla Polski dobra wiadomość w sprawie imigracji.
Tallin musiał przyspieszyć swoją prezydencję o pół roku, bo planowane na teraz przewodnictwo brytyjskie z powodu Brexitu zostało odwołane. Nie ze wszystkim zdążył, bo na przykład rozbudowy maleńkiego lotniska nie dało się już przesunąć. Ale od strony politycznej i urzędniczej jest gotowy. I bardzo przejęty swoją rolą.
– Gdyby w 1985 roku (miała wtedy 15 lat – red.) ktoś mi powiedział, że w 2017 roku będą u nas stacjonowały wojska NATO, a Estonia będzie właśnie obejmować prezydencję w UE, nie uwierzyłabym. Właśnie realizują się nasze marzenia – powiedziała prezydent Kersti Kaljulaid. Estończycy podchodzą do swojego zadania z nordyckim pragmatyzmem i umiarem. Tam, gdzie da się coś osiągnąć, chcą to zrobić. Obiecują, że zachowają wymaganą od prezydencji neutralność, ale ich wrażliwość na pewno zaważy na kilku kluczowych dla Polski sprawach.
Kompromis azylowy?
Jedną z nich jest polityka migracyjna. UE próbuje wypracować kompromis w sprawie zmiany tzw. rozporządzenia dublińskiego, określającego zasady przyznawania azylu. Właściwie w 95 proc. jego zawartości jest zgoda, ale pozostaje kontrowersyjny punkt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta