Wieś tak łatwo nie zapomina
PiS nie zna i nie rozumie samorządów. Wręcz ich nienawidzi – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz .
Rz: W sobotę w Przysusze Jarosław Kaczyński wymieniał ministrów i ich problemy, ale nie było na tej liście Jurgiela. Czy to pana zaskoczyło?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Kaczyński był dość łaskawy dla swoich ministrów. Pogroził palcem, ale tylko tym, którzy nie mają u niego mocnej pozycji. Widać, że minister Jurgiel, choć jest największym szkodnikiem w tym rządzie, cokolwiek by zrobił albo czegokolwiek by nie zrobił, trzyma się mocno. Wyrządzone przez niego szkody precyzyjnie wypunktowaliśmy w naszym wniosku o jego odwołanie. Opóźnione unijne dopłaty dla rolników, spóźniona ustawa o ubezpieczeniach rolniczych, chaos w agencjach rolnych, bezradność wobec epidemii afrykańskiego pomoru świń – mógłbym tak wymieniać bardzo długo.
Czyli jego pozycja jest tak silna, że nie spodziewa się pan w listopadzie – po ocenie ministrów – jego dymisji?
PiS nie powinno czekać z dymisją Jurgiela do jesieni, tylko już teraz poprzeć nasz wniosek w Sejmie. Wyszłoby to na zdrowie nie tylko polskiej wsi, ale i partii rządzącej. Nie sądzę jednak, żeby Kaczyński poświęcił tak bliską osobę.
Przekaz w Przysusze był taki, że nie mamy problemu z tym, by brać środki z UE, ale uchodźców nie przyjmiemy. Czy PiS z takim podejściem może być skuteczny w unijnej polityce rolnej?
Za postawę PiS w UE, nie tylko w sprawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta