Barcelona prowokuje Madryt
Setki tysięcy wyszły na ulice miasta świętować dzień Katalonii. To próba generalna przed referendum 1 października.
W poniedziałek rano w hinduskich sklepach Barcelony można było kupić malutką flagę Katalonii (tak naprawdę chodzi o kolory dawnego królestwa Aragonu) za 0,90 euro, średnią za 2,90, a dużą, którą można użyć jako płaszcza – za 4,90 euro.
Gdy o 17.00 Paseo de la Gracia ruszył wielki pochód manifestantów, wyglądało to jak żółto-czerwone morze. Ale cena flag zapewne miała z tym niewiele wspólnego. O wiele ważniejsza była prawdziwa gorączka, jaka ogarnęła część Katalończyków przed nielegalnym referendum niepodległościowym za trzy tygodnie.
– Nie zrezygnujemy z naszego planu, chyba że Madryt zaproponuje nam wspólnie uzgodniony termin głosowania. Ale tego się nie spodziewam – powiedział przewodniczący władz regionalnych Carles Puigdemont przed rozpoczęciem manifestacji upamiętniającej zdobycie Barcelony w 1714 r. przez wojska Felipe V i likwidację autonomicznych instytucji katalońskich. Dziś to święto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta