Sery pachnące łąką
W gospodarstwach z widokiem na Karkonosze z mleka koziego i krowiego powstają produkty, których zazdrości nam reszta kraju, a Francuzi na targach ustawiają się w kolejce.
Wańczykówka to małe gospodarstwo w Górach Kamiennych, z widokiem na Śnieżkę. Gospodarze produkują sery z mleka koziego i krowiego, ręcznie, ale z takim efektem, że z małego Krzeszowa, bliskiego czeskiej granicy, wyjeżdża co miesiąc tona jogurtów i serów – w tym goudy farmerskiej czy sera Mr Wańczyk. To ser miękki, w czerwonej mazi, aromatyczny. Kolejnym delikatesem jest Kaszmirek, czyli twarożek kwasowo-podpuszczkowy, poprószony popiołem z drewna bukowego, przerośnięty geotrichum candidum, czyli pleśnią drożdżową, która wyostrza aromat sera.
Tajemnica smaku
Na pytanie, co jest takiego w serach zagrodowych, że ludzie chcą za nie płacić nawet 100 zł za kilogram, Sylwester Wańczyk odpowiada, że jego sery niepasteryzowane mają smak. – Jeśliby pani przekroiła goudę moją i goudę ze sklepu, to są dwa różne sery. W moim czuć łąkę – mówi. Tłumaczy, że mleko wykorzystywane do produkcji sera przemysłowego pokonuje długą drogę, obija się w cysternie, przez co wybijają się cząsteczki masła, a to właśnie tłuszcz jest nośnikiem smaku. – Moje sery dojrzewają naturalnie i w wyższych temperaturach, a przemysłowe w worku termokurczliwym, często z antybiotykiem – mówi.
Jeden z jego serów, Winowajca, dojrzewa nawet osiem miesięcy, dzięki czemu ma wyjątkowe bukiety smakowe. Ten, który wygrał Grand Prix w Sandomierzu, miał 15 miesięcy. Winowajca jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta