Starcie ducha z literą prawa
Desperacki krok Frasyniuka można tłumaczyć słabością partii opozycyjnych. Czy obywatelskie nieposłuszeństwo stanie się orężem w walce z nieakceptowaną władzą? – pisze zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej"
Wrocław 14 lutego. Godzina 6.10. Mroźny poranek. Do domu Władysława Frasyniuka pukają nieumundurowani policjanci. Całe zdarzenie filmuje jego żona.
Legendarny działacz opozycji antykomunistycznej zostaje zatrzymany. Wcześniej nie stawił się na wezwanie prokuratury, mimo że zawiadomienie dwukrotnie doręczyli mu do domu policjanci. Frasyniuk ignorował śledczych świadomie, w proteście przeciwko „deptaniu fundamentów państwa prawa".
Film z zatrzymania, w którym opozycjoniście zakładane są kajdanki, szybko staje się medialnym wydarzeniem dnia. Pełnomocnik Frasyniuka mówi o obywatelskim nieposłuszeństwie zatrzymanego, nawiązując nawet do słynnej formuły Radbrucha, stosowanej do prawa faszystowskich Niemiec. Głosi ona, że jeśli norma prawna w drastyczny sposób łamie podstawowe normy moralne, to nie obowiązuje (łac. lex iniustissima non est lex). Może być odrzucona, niestosowana przez obywateli. Nawiązanie do tej formuły w debacie publicznej pojawiło się zresztą nie po raz pierwszy.
Dwa punkty widzenia
Dla przeciwników obecnej władzy całe zdarzenie to dobitne potwierdzenie tezy o rzeczywistym obliczu PiS, który po raz kolejny pokazuje, jak dalekie są mu standardy demokratycznego państwa prawa, jak instrumentalnie posługuje się usłużną policją i prokuraturą do prześladowania politycznych oponentów, którzy odważyli się wystąpić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta