Konstytucja czy karykatura
Pisząc o formule Radbrucha, trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
Kiedy w 1933 r. Gustav Radbruch został zwolniony ze stanowiska profesora Uniwersytetu w Heidelbergu, uzasadniono to stwierdzeniem, że jego „cała osobowość i dotychczasowa działalność polityczna [...] nie dają rękojmi opowiedzenia się za narodowym państwem". Nie przedstawił jeszcze w tym czasie swojej znanej koncepcji, nazwanej od jego nazwiska „formułą Radbrucha", a skala zbrodni dokonanych później przez nazistów wydawała się wówczas niewyobrażalna. Mimo to dziś prawdopodobnie bylibyśmy zgodni, że zwolnienie wybitnego profesora prawa ze stanowiska na publicznej uczelni z powodów czysto politycznych i „osobowościowych", nawet jeśli byłoby zgodne z przepisem ustawy, należałoby uznać za działanie, które Radbruch nazwał już po 1945 r. „rażącą niesprawiedliwością" i w konsekwencji „ustawowym bezprawiem". Nawet jeśli w tamtym czasie czystki na uczelniach usprawiedliwiano dobrem narodu.
W artykule „Filozof prawa wykarykaturzony" („Rzeczpospolita" z 23 stycznia 2018 r.) prof. Antoni Bojańczyk pochylił się nad zasadnością przywołania formuły Radbrucha przez pierwszą prezes SN prof. Małgorzatę Gersdorf w jej liście otwartym z grudnia 2017 r. Szczególnie krytycznie ocenił tę część jej stanowiska, w której porównała przepis nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, pozwalający na usunięcie ze stanowiska pierwszego prezesa SN przed końcem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta