Rekrutacja: groźny nadmiar pytań
Gromadzenie informacji o kandydatach do pracy wykraczających poza kodeksowy katalog jest ryzykowne. Od 25 maja za naruszenia w tym zakresie szef narazi się tym na karę administracyjną lub roszczenia odszkodowawcze załogi.
Rekrutacja jest bez wątpienia bardzo ważnym i nieraz bardzo złożonym procesem. Jednym z jego nieodłącznych elementów jest przetwarzanie danych osobowych kandydatów.
Proces naboru jest o tyle specyficzny, że firmę i kandydata nie łączą jeszcze relacje pracownicze, a co za tym idzie – wynikające stąd prawa i obowiązki stron stosunku pracy. Kodeks pracy przyznaje jednak potencjalnemu pracodawcy prawo do żądania podania określonych danych osoby ubiegającej się o zatrudnienie. Katalog tych danych jest zamknięty.
Wyszukane w sieci
Zdarza się, że przyszły pracodawca decyduje się na pozyskanie dodatkowych informacji o kandydacie. Ich źródłem są nieraz np. profile w mediach społecznościowych. W praktyce pojawia się wątpliwość, czy firma może swobodnie szperać m.in. w internecie w celu weryfikacji kandydata do pracy, a jeżeli tak – czy może zbierać i przetwarzać uzyskane w ten sposób dane osobowe w celach przeprowadzenia procesu rekrutacji. Wątpliwości budzi także dopuszczalność pobrania zgody kandydata na przetwarzanie takich dodatkowych danych. Sytuacja jest dość kontrowersyjna. Osoba ubiegająca się o zatrudnienie jest bowiem względem pracodawcy w mało uprzywilejowanym położeniu. Swoboda udzielenia takiej zgody jest więc mocno dyskusyjna.
Wątpliwości może częściowo rozwiązać RODO, tj. ogólne unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych z 2016 r.,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta