Tak, jestem pajacem
Ostatnio zostałem pajacem, nie, nie takim zwykłym pajacem, ale hałaśliwym i zapewne męczącym. A wszystko dlatego, że skrytykowałem – na Facebooku – posłankę Joannę Lichocką (całkiem jeszcze niedawno moją redakcyjną koleżankę) za jej wypowiedź w Bochni, w której uznała, że ustawa zakazująca aborcji eugenicznej jest nieludzka, a 800 tysięcy osób, które podpisały się pod jej projektem, nie ma nic wspólnego z Prawem i Sprawiedliwością.
Nie, nie będę powtarzał teraz argumentacji z tamtego wpisu, kto chce, może go znaleźć, bo nie ma on teraz znaczenia. Istotne jest, jak się zdaje, zupełnie co innego.
Otóż tak się składa, że żyjemy obecnie w cywilizacji odwróconych pojęć. Pajacem jest nie ten, kto zmienia poglądy, dostosowuje je do aktualnej sytuacji politycznej i partyjnej, uzależniając je od tego, kto jest u władzy (bo przypomnijmy, że PiS za dokładnie takimi rozwiązaniami, jakie obecnie blokuje, opowiadał się w poprzedniej kadencji), ale ten, kto wciąż na nowo przypomina te same zasady. Obroną godności – by posłużyć się innym przykładem – nie jest już ratowanie życia, leczenie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta