Niepotrzebne były ustawowe armaty
Gwałtowne zmiany nie działają na korzyść żadnej Instytucji. Tym bardziej SN.
W dniu 3 kwietnia zaczął się ostatni akt dramatu znanego jako walka o sądy. Weszła w życie ustawa o Sądzie Najwyższym. Przeciętnemu obywatelowi problem może się wydawać równie abstrakcyjny jak kwestia Trybunału Konstytucyjnego. Niewielu ludzi ma okazję bezpośrednio zetknąć się z Sądem Najwyższym. Nawet sędziowie sądów powszechnych rzadko mają taki kontakt, bo sprawy trafiają przed oblicze SN sporadycznie. Niemniej trudno przecenić jego rolę w kształtowaniu linii orzecznictwa sądów powszechnych. Co prawda, orzeczenia SN co do zasady wiążą tylko w danej sprawie, ale poglądy w nich wyrażone mają ogromne znaczenie dla treści orzeczeń, a to już jest ważne dla każdego, kto przed sądem staje.
Komunistę goń
Do tego dochodzą kwestie postępowania dyscyplinarnego, które, wbrew pozorom, także są ważne dla obywatela chcącego występować przed niezawisłym sądem. Nowe zasady postępowania dyscyplinarnego, a zwłaszcza możliwości usuwania z zawodu stwarzają potencjalne niebezpieczeństwo dla sędziowskiej niezawisłości. Pośrednio mogą też wpływać na prawo obywatela do niezawisłego sądu. Jasne jest więc, że kwestie przeprowadzanych obecnie zmian w SN są istotne nie tylko dla wszystkich sędziów, ale także dla wszystkich obywateli RP.
Skąd się bierze taka determinacja władzy ustawodawczej i wykonawczej w dokonywaniu istotnych zmian personalnych i organizacyjnych w najwyższym organie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta