Zarobił 10 zł, zapłaci 10 tys. zł kary
Dorabiał przy pomocy aplikacji Ubera, teraz musi słono zapłacić za nielegalny przewóz okazjonalny.
Renata Krupa-Dąbrowska
Norbert M. zarabiał jeżdżąc taksówką. W trakcie kursu z klientem inspektor transportu drogowego razem z policją zatrzymał go do kontroli. Okazało się, że nie ma licencji, a zlecenia otrzymuje dzięki aplikacji zainstalowanej w telefonie komórkowym, czyli był kierowcą Ubera. Inspektor nałożył na niego karę 10 tys. zł. Ten odwołał się, ale nic nie wskórał. Karę musi zapłacić. Tymczasem na feralnym kursie zarobił ... 10 zł.
Stracił a nie zarobił
Klient Norberta M. zeznał inspekcji drogowej, że zamówił usługę przewozu osób za pomocą aplikacji zainstalowanej w smartfonie. Korzystanie z aplikacji wymaga rejestracji, następnie zalogowania i skonfigurowania konta oraz akceptacji regulaminu. Z kierowcą Norbertem M. nie zawierał żadnej umowy, nie ustalał ceny za kurs i nie wnosił żadnej opłaty. Należność za usługę została ściągnięta z karty kredytowej.
Norbert M. odwołał się do głównego inspektora transportu drogowego. Ale ten skargę tylko częściowo uwzględnił, mianowicie w tej części, w której nałożono karę na niego za brak taksometru. Nie wpłynęło to jednak na zmniejszenie wysokości kary.
GIT uznał, że kurs taksówką był nielegalny, ponieważ Norbert M. nie posiadał licencji taksówkarza. Usługę świadczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta