Świat jako korporacja
Na przykładzie piłkarskiego szaleństwa widać najlepiej, jak bardzo korporacyjny, zglobalizowany i transnarodowy stał się świat.
W Polsce wciąż liżemy rany po nieudanym mundialu. Selekcjoner Nawałka nie jest już selekcjonerem, piłkarze wstydliwie rozjechali się na wakacje, a korzystające z ich wizerunku firmy w większości zwinęły planowane na dłużej kampanie reklamowe. Tak jest choćby w Polsce, Niemczech, Portugalii, Hiszpanii i Argentynie. Ale ruch na rosyjskich stadionach wciąż trwa, dostarczając takich emocji, że nawet nad Wisłą chwile wieczornej ciszy przerywane są chóralnym wrzaskiem: gol!!! Bo mimo że nasi w domu, wciąż jesteśmy w szponach mafijnej organizacji o nazwie FIFA. To najmocniejszy z uczestników światowego koncertu mocarstw, przynajmniej do połowy lipca, kiedy kończy się mundial.
Do tego czasu zamilkła globalna polityka, ucichły wojny i tylko Trump tweetuje jak najęty, ale on magii piłki kopanej po prostu nie rozumie. Jeszcze nie zakończyła swoich rządów FIFA, a już na pudło wdziera się ATP z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta