Polska, kraina syzyfów
Ponad 2 miliony Polaków uważa, że ich praca jest społecznie niepotrzebna. To prawie co siódmy pracujący zawodowo. Plaga pracy, której sens ciężko dostrzec, nie jest jednak tylko polskim fenomenem.
Gdyby porównać podobne dane z 37 krajów, średnio 8 proc. pracujących uważa, że to, co robią, jest nieprzydatne społeczeństwu. W Polsce ten odsetek jest najwyższy, wynosi 14 proc. W czołówce są jeszcze m.in. Japonia, Izrael i Indie. Najczęściej sens własnej pracy dostrzegają w Meksyku, na Słowacji i w Szwajcarii. Ale nawet tam 5 proc. zatrudnionych go nie dostrzega, co daje wielką rzeszę ludzi w ich własnym odczuciu zbędnych. A do tego dochodzi jeszcze znacznie większa grupa wątpiących w to, czy ich praca jest pożyteczna. Średnio w krajach objętych badaniem 17 proc. ankietowanych miało takie wątpliwości.
Te statystyki, pochodzące z ankietowych badań z 2015 r., przedstawili w opublikowanym wiosną artykule Robert Dur z Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie i Max van Lent z Uniwersytetu w Lejdzie. I są one mocno niepokojące. Zdają się potwierdzać publicystyczną tezę z głośnego eseju Davida Graebera z 2013 r. „O fenomenie lipnej pracy" (ang. „On the Phenomenon of Bullshit Jobs"). Amerykański antropolog, obecnie wykładowca London School of Economics (LSE), zauważył, że „całe armie ludzi, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej, poświęcają całe swoje zawodowe życie na wykonywanie zadań, które w skrytości uważają za zbędne". „Moralne i duchowe szkody, które powoduje ta sytuacja, są ogromne" – pisał. Holenderscy ekonomiści sugerują zaś, że rozpowszechnienie jałowej pracy ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta