Currara, reklama i kasety wideo
Pierwsze filmy reklamowe z początku lat 90. rozczulają prostotą przekazu. Taka była jednak wtedy potrzeba. Spoty trafiały do wyobraźni oraz objaśniały ludziom przywykłym do niedoborów i kolejek, co trzeba kupić i dlaczego.
Pewnego dnia do Roberta Sojki trafił poważny klient: firma Comindex, założona przez biznesmena Jerzego Staraka. Polonijni biznesmeni pojawili się w Polsce jeszcze w latach siedemdziesiątych, u schyłku rządów Gierka. Niewydolny system gospodarczy trzeba było jakoś ratować, puste półki wypełnić czymś poza dyżurnym octem, a ludzi odwieść od masowych protestów. W 1976 roku wprowadzono ustawę, która pozwalała na tworzenie w Polsce przedstawicielstw firm polonijnych. Potrzebny był napływ dewiz, nowej technologii. Firmy nie mógł założyć polski obywatel.
Obywatel mógł mieć jedynie zakład rzemieślniczy z ograniczonym dochodem i niewielką liczbą zatrudnionych pracowników. Ale tu pojawiła się szansa, niewielka furteczka. Można było przecież namówić rodzinę za granicą, żeby zarejestrowała w Stanach czy w Anglii fikcyjną firemkę, otworzyła jej przedstawicielstwo w Polsce i zatrudniła obrotnego kuzyna. W ten sposób funkcjonowały twory zwane „firmami polonijno-zagranicznymi". Jednak liczba formalności do załatwienia, zakazów, które należało obejść, skutecznie odstraszała od takiego działania. Udawało się jedynie najwytrwalszym i tym, którzy nie mieli nic do stracenia.
Od 1979 roku było już łatwiej, bo zamiast „przedstawicielstw" można było tworzyć przedsiębiorstwa z udziałem zagranicznego kapitału. To nie była furtka, to była brama do wielkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta