Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Taormina, czyli teatr

25 sierpnia 2018 | Plus Minus | Piotr Kępiński
W tej części Włoch jeszcze bardziej niż gdziekolwiek indziej ludzie uwielbiają teatr i gesty. To dopełnienie spektakli, które toczą się na ulicach, prowizorycznych scenach i na plażach.  Na zdjęciu Teatr Greco w Taorminie
źródło: AFP
W tej części Włoch jeszcze bardziej niż gdziekolwiek indziej ludzie uwielbiają teatr i gesty. To dopełnienie spektakli, które toczą się na ulicach, prowizorycznych scenach i na plażach. Na zdjęciu Teatr Greco w Taorminie

To, co dobre i co się od stuleci nie zmieniło, jest tutaj do dzisiaj: to klimat. 
I właśnie za owo połączenie mitu, krajobrazu i powietrza słono się płaci.

W kwietniu miasto jest prawie puste. Słońce już pali, ale do wytrzymania. Jest drogo, ale nie aż tak boleśnie jak w lipcu i sierpniu. Są Amerykanie, ale ci z uniwersytetów i korporacji, którzy mogą wziąć urlopy wcześniej. Hordy śpią jeszcze spokojnie. Mają czas. Ich pora rozpocznie się w lipcu. Taormina w kwietniu jest jeszcze ludzka.

– Jak chcesz kupować taniej, to idź to tych cholernych Polaków. Oni tylko kłamią, że mają taniej. Na początku dadzą ci towar za pół ceny, ale potem i tak cię wyd...ją – dziadek, który wyładowuje owoce na placu, krzyczy na człowieka, który prawdopodobnie chciał poprosić go o rabat, a kiedy uzyskał odpowiedź odmowną, zagroził, że pójdzie do Polaków, którzy gdzieś w pobliżu mają swoje stragany. – Idź w cholerę i głowy mi nie zawracaj, a jak spotkam tych Polaków, to powiem im, co myślę. Złodzieje i chamy.

Tak wyglądał nasz pierwszy dzień w Taorminie. A po południu, kiedy wracaliśmy do hotelu, zobaczyliśmy miejscowego, który rozmawiając przez komórkę naprawdę głośno, używał w co drugim zdaniu słów: „charaszo", „da", „ja sdiełaju wsio, czto chocziesz". Nieopodal zauważyłem sklep „wielobranżowy", a na nim napisy po rosyjsku.

Zapytaliśmy właściciela Astorii (dumna nazwa skromnego hotelu), o co chodzi z tym rosyjskim. – Właściciel sklepu to Rosjanin, a facet nauczył się paru...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11137

Wydanie: 11137

Zamów abonament