Sprawiedliwość widziana inaczej
Paweł Wojciechowski Zmian upraszczających system podatkowy i składkowy nie warto odkładać. Im mniejsza baza podatkowa, tym silniejsza będzie presja na wzrost obciążeń.
Aby system podatkowy był efektywny w funkcji poboru danin, najlepiej, by nie próbował spełniać celów społecznych. Zwłaszcza gdy gąszcz przepisów dotyczący różnych danin czyni system mniej przejrzystym, a zbyt duże preferencje otrzymują osoby niewymagające wsparcia przez państwo.
Składki, podobnie jak podatki, płacimy wszyscy. Co więcej, w przeciwieństwie do podatków są one liniowe: wszyscy mają jednakową stopę procentową. W rzeczywistości wysokość składek zależy od podstawy wymiaru, a ta bywa różna. Są wyłączenia, czyli ulgi od tej podstawy. Są też tzw. zbiegi tytułów, które wyłączają część przychodów z oskładkowania. Wreszcie niektóre tytuły mogą być w ogóle nieoskładkowane, np. umowy o dzieło czy wynagrodzenie członków zarządu otrzymywane z tytułu powołania na podstawie kodeksu spółek handlowych. To czyni system ubezpieczeń społecznych jeszcze mniej przejrzystym i jeszcze bardziej dystrybucyjnym niż podatkowy.
Dwa systemy, dwa podejścia
W systemie podatkowym problemem jest to, że stawki krańcowe są inne niż efektywne, z powodu skali podatkowej, kwoty wolnej i ulg. Wszystkie one w większości zależą od dochodów. W systemie ubezpieczeń społecznych stawki są liniowe, ale instrumenty dające preferencje przeważnie nie zależą od dochodu, a czynią system...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta