Powtarzanie, że wszystko jest do bani, niczego nie zmieni
ks. Mateusz Januszewski, prowadzący audycję Hip-Hop z Jezusem w Katolickim Radiu Zamość | Pierwszy poziom chrześcijańskiego rapu to czysta Ewangelia. Drugi to mówienie po prostu o sensownym życiu, czyli takim, w którym istnieją jakieś ambicje i marzenia. Właśnie tego najbardziej brakuje dziś młodym ludziom, którzy dopiero wchodzą w życie, a już na starcie są nim znudzeni.
PM: Ilu jest chrześcijańskich raperów w Polsce?
Jest całkiem spora grupa, ale w moim odczuciu wciąż za mała. Na pewno trudno precyzyjnie policzyć. Trudno rozpropagować Boga w muzyce. I nie tylko na poziomie rapu, ale właściwie w każdym rodzaju muzyki. Czasami z góry zakładamy, że rap nie znajdzie adresatów. Bo to trudna muzyka. Mówi o przeciwstawianiu się światu, o tym, by nie płynąć z prądem. Niektórym wydaje się, że rapują o buncie, bo nawijają o imprezach i narkotykach. Wydaje im się, że są oryginalni, a przecież co drugi tekst właśnie o tym jest. Nie przekazują tym żadnych wartości. Każdy dzisiaj może zaśpiewać o imprezie, ale o Bogu? To dopiero jest oryginalne i o wiele trudniejsze. Nie każdego też stać na odwagę, bo środowisko potrafi odwrócić się od takich raperów.
To przypadek rapera Tau?
Jeszcze jako raper o pseudonimie Medium był okrzyknięty debiutantem roku na scenie komercyjnego rapu. A potem przeżył nawrócenie, wtedy właśnie zmienił swoją ksywkę z Medium na Tau. Od tamtej pory mówił wprost, że to, o czym wcześniej rapował, nie jest prawdą. Aby być niezależnym od środowiska, założył własną wytwórnię.
Dzisiaj Tau to najpopularniejszy raper chrześcijański.
Popularność zyskał już na samym starcie. To, jak go później recenzowano, to już inna sprawa. Nie chcę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta