Bliski krewny Indiany Jonesa
Krąży o nim wiele legend i barwnych opowieści, a wszystkie wypada poprzedzić ostrożnym „podobno". Na szczęście niezwykłe losy Wacława Seweryna Rzewuskiego, podróżnika, poety i miłośnika Orientu, wreszcie doczekały się porządnego opracowania.
Był natchnieniem dla naszych poetów, malarzy, podróżników. Mickiewicz poświęcił mu „Farysa", Słowacki uwiecznił w „Dumie o Wacławie Rzewuskim", Wincenty Pol nazwał go „Hetmanem Złotobrodym". Pojawiał się także na obrazach Juliusza Kossaka i Piotra Michałowskiego. Zafascynował nawet charyzmatycznego twórcę teatru Jerzego Grotowskiego. Życie miał takie, że można by nakręcić o nim nie film, a serial. I mógłby on przyćmić barwnością i rozmachem słynne dzieło Davida Leana „Lawrence z Arabii". Zwłaszcza że nasz bohater pojawił się 100 lat wcześniej.
Teraz niemal dwa wieki po jego śmierci mamy okazję zapoznać się z jego życiem i dorobkiem dzięki monumentalnemu dziełu wydanemu przez Bibliotekę Narodowa. Składa się ono z pięciu tomów, ma 3 tys. stron i waży ponad 10 kg.
– Patrząc na fenomen Wacława Rzewuskiego, trzeba sobie uświadomić całą złożoność jego życia, środowisko, w jakim wyrastał, postacie, z którymi się stykał, oraz czasy, w których przyszło mu żyć – mówi dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej. – Warto przypomnieć, że ojciec Wacława, Seweryn Rzewuski, hetman wielki koronny, zapisał mroczną kartę w swoim życiorysie, przystępując do targowicy, matka wywodziła się z rodu Lubomirskich, jego wujem był słynny podróżnik i pisarz Jan Potocki, czyli twórca „Rękopisu znalezionego w Saragossie". Warto też pamiętać, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta