Nie masz polisy – zapomnij o pokazie sztucznych ogni
Ponad 81 tys. zł zadośćuczynienia ma zapłacić poszkodowanej klientce pewien restaurator z powodu krzywdy, jakiej doznała w wyniku poparzenia rzymskim ogniem podczas balu sylwestrowego.
Hanna B. wybrała się na ten bal z mężem i znajomymi, którzy przyjechali z zagranicy. Była wówczas w czwartym miesiącu ciąży. Organizatorzy przygotowali na powitanie Nowego Roku pokaz sztucznych ogni. Właściciel restauracji wyniósł pudełka ze sztucznymi ogniami za bramę posesji. Do tej bramy został przymocowany srebrną taśmą klejącą jeden z fajerwerków, tzw. rzymski ogień – duża bateria w kształcie tuby. Inni goście zabawy sylwestrowej również przynieśli swoje fajerwerki i przygotowywali je do odpalania.
Konieczny był przeszczep skóry
Tuż przed północą goście zostali poproszeni o wyjście z lokalu na zewnątrz. Także Hanna B. i jej mąż stanęli przy drzwiach wyjściowych lokalu. Wszyscy znajdowali się w odległości około 15-20 metrów od bramy. Przymocowana do furtki tuba po jednym wystrzale obluzowała się i kolejny ładunek wystrzelił w kierunku Hanny B. Otarł się o jej lewą nogę, co kobieta zaraz boleśnie odczuła, a następnie wpadł na salę balową, powodując zadymienie i niewielkie zniszczenia. Hanna B. także miała zniszczoną sukienkę i rajstopy, na jej nodze widoczny był czerwony ślad. W jego okolicy pojawił się piekący ból. Poszkodowanej udostępniono osobne pomieszczenie, gdzie obsługa restauracji donosiła lód na okłady.
Wezwano też pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził miejscowe oparzenie lewego podudzia stopnia I/II. Założył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta