May już nie panuje nad rozwodem
Przed głosowaniem nad umową brexitową rozważano, czy będzie to największa porażka rządu od 95 lat czy tylko od 40.
„Airlock" – „śluza powietrzna" – taki nowy koncept próbował we wtorek po południu wylansować prokurator generalny i deputowany torysów Geoffrey Cox, aby opisać świetlaną przyszłość, jaka miałaby czekać Wielką Brytanię w razie wejścia w życie umowy wynegocjowanej przez ostatnie dwa lata przez Theresę May. – To jest klucz, który otworzy nam drzwi do wynegocjowania nowej umowy, tym razem o przyszłych stosunkach z Unią – tłumaczył.
Choć jednak torysi wystawili swojego najlepszego mówcę (jak to ujął przewodniczący Izby Gmin John Bercow – syntezę Demostenesa i Einsteina), aby bronić w wielogodzinnej debacie umowy rozwodowej, szanse, że Westminster przyjmie ją w nocy z wtorku na środę, były bliskie zera.
– Śluza ma dwa wrota, jednymi się wchodzi, drugimi wychodzi. A my nie wiemy, dokąd mamy wyjść, bo żadnej umowy o przyszłych relacjach z Unią nie ma – mówił deputowany laburzystowski Chuka Umunna.
Poprawka Barona
Po południu było nawet całkiem możliwe, że Izba w ogóle nie będzie głosować nad porozumieniem przedłożonym przez May, tylko projektem, od którego Bruksela się odetnie.
Bercow zgodził się na poddanie pod głosowanie czterech...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta