Moskwa ostrzega Łukaszenkę
Kremlowskie media coraz częściej zaczynają porównywać Białoruś do Ukrainy. A Mińsk poprawia relacje z USA.
Rosyjskie media już nie przedstawiają rządzącego od ćwierćwiecza prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki jako przyjaciela Rosji. Za to nazywany jest przywódcą „państwa związkowego", który próbuje siedzieć na dwóch stołkach „pomiędzy Zachodem a Wschodem". Kremlowskie stacje i prasa wprost sugerują jednak, że jeżeli Mińsk dokona „niewłaściwego wyboru", Białoruś może zniknąć z mapy świata.
„Białorusi nie będzie"
Jeden z czołowych rosyjskich propagandystów Dmitrij Kisielow słynie ze swojego programu „Wiesti Niedieli", transmitowanego przez główną stację Rossija 1. W niedzielę zabrał się za Białoruś i skomentował niedawną wypowiedź Łukaszenki, że „Rosja może stracić jedynego sojusznika na zachodnim kierunku". Białoruski prezydent miał oczywiście na myśli siebie. Odpowiedź Kremla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta