Nie wychodzimy z NATO
Mam dość rozpowszechnionego w mediach poglądu, że Węgry prowadzą bliską współpracę z Rosją – podkreśla Péter Szijjártó, szef węgierskiego MSZ
1 lutego spotkał się pan w Budapeszcie z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo, to była pierwsza taka wizyta od lat. Na początek krótkie, ale ważne pytanie: Czy Węgry są państwem proamerykańskim?
Nie. Węgry są państwem prowęgierskim. Nie lubimy takiego przedstawiania krajów proamerykański czy pro-jakiś inny. Realizujemy nasze interesy, a jeżeli jakiś jest wspólny z innym państwem, to z nim w tej sprawie współpracujemy. Jeżeli nie, to nie współpracujemy.
A w tej prowęgierskiej wizji jaka jest rola Ameryki?
Jesteśmy w NATO, USA są dla nas bardzo ważnym partnerem w zakresie obrony. Są też drugim co do wielkości inwestorem na Węgrzech. 1700 amerykańskich przedsiębiorstw działa w naszym kraju, dają zatrudnienie 105 tysiącom ludzi. USA są też dla nas największym poza Unią rynkiem eksportowym. Co do współpracy obronnej, to 200 węgierskich żołnierzy jest w Iraku w oddziałach [dowodzonej przez USA] koalicji, 500 w misjach NATO w Kosowie oraz Afganistanie i liczba tych ostatnich wkrótce wzrośnie o 108.
Czy Węgry czują się dobrze w NATO?
Oczywiście. To najsilniejszy sojusz militarny świata, jeżeli kraj jest jego członkiem, może się czuć bezpiecznie.
Dlaczego pytam? Otóż pod koniec stycznia „Wall Street Journal" pisał, że premier Viktor Orbán w rozmowie z amerykańskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta