Gry wokół taśm
Prokuratura nie może dokończyć przesłuchania Gerarda Birgfellnera. Śledczy uważają, że adwokaci opóźniają postępowanie. Ci odpierają zarzuty.
Austriacki deweloper, który miał zostać oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego, od 13 lutego nie znajduje czasu, aby stawić się w prokuraturze i dokończyć składanie zeznań. Na pytania o to, czy nagrywał spotkania w siedzibie PiS, kluczy, a zamiast oryginałów nagrań przynosi kopie z zaledwie dwóch rozmów, choć „Gazeta Wyborcza" opublikowała już cztery nagrania.
Nieprawdziwe okazują się także zarzuty pełnomocników Gerarda Birgfellnera, że prokurator próbowała nakłaniać go do zmiany zeznań – dowodem jest bowiem nagranie przesłuchania Austriaka w prokuraturze. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", od 13 lutego, czyli od drugiego przesłuchania, rejestrowany jest zarówno obraz jak i dźwięk.
Pytania się mnożą
Wątpliwości w wyjaśnianiu sprawy taśm z Nowogrodzkiej jest coraz więcej.
Kilka dni temu na Facebooku mec. Giertych oskarżył prok. Renatę Śpiewak, prowadzącą postępowanie sprawdzające, że na ostatnim przesłuchaniu (13 lutego) podjęła działania będące „próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka, próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników, wynikającą z tego faktu wielogodzinną zwłoką w postępowaniu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta