Fiskus wpadł w pułapkę, ale nie ma na to rady
Spółka, która wygrała w sądzie dodatkowe wynagrodzenie do zaniżonego kontraktu, powinna je rozliczyć wstecz, ale po przedawnieniu już nie musi.
Nie jest niczym nadzwyczajnym, że czasami po wykonaniu kontraktu okazuje się, że pierwotna cena była niedoszacowana i kontrahent domaga się podwyższenia wynagrodzenia. Można się też spierać, jak taki ekstraprzychód rozliczyć podatkowo. Rzadko jednak fiskus wpada w pułapkę zastawioną przez podatnika i zostaje z niczym. A tak właśnie stało się w sprawie, którą w środę zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny.
Nowe okoliczności
Kanwą sporu była interpretacja. We wniosku spółka wyjaśniła, że w 2005 r. wygrała przetarg na budowę osiedla dla gminy. Wynagrodzenie ustalono ryczałtem. Realizacja zajęła kilka lat, a ostatnią fakturę wystawiła we wrześniu 2008 r.
Firma wyjaśniła, że na przełomie 2006 i 2007 r. nastąpił gwałtowny wzrost cen materiałów i usług w budownictwie. Zdaniem spółki była to nadzwyczajna zmiana stosunków umownych grożąca nadmierną stratą, więc wystąpiła z pozwem o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta