Brudny basket szlachetnieje
Koszykówka trzech na trzech zdobywa popularność, zagości już na igrzyskach w Tokio, a to oznacza szansę dla Polski.
Zaczęło się na ulicach, w parkach i na placach: Nowego Jorku, Chicago, Los Angeles. Kto oglądał amerykańskie filmy z lat 90., choćby „Biali nie potrafią skakać", w którymgłówne role zagrali Woody Harrelson i Wesley Snipes, ten na pewno kojarzy mecze streetballowe. Bierzesz piłkę, zbierasz kolegów, rzucasz wyzwanie. Biegniesz, rzucasz, patrzysz w oczy, coś tam gadasz, by wytrącić rywala z równowagi. Czasem mówili o tym „brudny basket".
Pojawiały się turnieje, a teraz to już pełnoprawna dyscyplina, na tyle popularna, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski włączył ją do programu igrzysk w Tokio (2020). To przesądza, że koszykówka 3x3 przestała być uliczną zabawą, a stała się sportem, w którym pojawiają się coraz większe pieniądze i lepsi zawodnicy.
12 sekund na akcję
To gra widowiskowa, cały czas coś się dzieje, nie ma przestojów. Mecze trwają po 10 minut czystej gry, na rozegranie akcji jest 12 sekund, czyli o połowę mniej niż w tradycyjnej koszykówce, rzuca się do jednego kosza, na mniejszym placu. Jest dużo pojedynków, biegania, rzutów z dystansu i spod kosza. Rzadziej rzuca się z półdystansu, bo się to nie opłaca.
Basket trzyosobowy cały czas czeka na to, żeby obudować go badaniami i wiedzą. Warto więc się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta