Crowdfunding udziałowy rośnie, choć żyje w stresie
W czasie stagnacji giełdy crowdfunding udziałowy wyrasta na liczący się instrument finansowy. Nie ma jednak łatwo, platformy pośredniczące mogą się narazić nawet na 5 mln zł kary.
Crowdfunding w Polsce ma się świetnie – w 20 największych zbiórkach pozyskał łącznie 38,5 mln zł. A trzeba pamiętać, że górną granicą jest w tym przypadku milion euro. Ta forma finansowania staje się ciekawszą alternatywą dla startujących firm niż przeznaczony dla małych spółek parkiet NewConnect warszawskiej giełdy. Sam jeden BeesFund już w tym roku zanotował 15 sporych zbiórek na rozwój biznesów swoich klientów, a na rynku polskim jest co najmniej czterech liczących się graczy.
Licencja? Nie, dziękuję
– Na BeesFundzie od początku roku przeprowadziło emisję 15 spółek, a do końca roku będzie ich co najmniej 40. Mamy już podpisane umowy na 31 emisji i pracujemy ze spółkami. W przyszłym roku przebijemy 100 – mówi „Rzeczpospolitej" Arkadiusz Regiec, prezes BeesFund. A jednak w tle jest wojna nerwów. – Myślę, że właściciele platform crowdfundingowych w Polsce żyją teraz w dość dużym i niepotrzebnym stresie, bo grożą im kary KNF za oferowanie instrumentów finansowych bez licencji maklerskiej – mówi Jarosław Grzywiński, prezes Instytutu Rynków Kapitałowych i Finansów.
Chodzi o to, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta