Kiedy i za co płacić agentowi
Pośrednik ma prawo do prowizji po wygaśnięciu umowy, ale tylko wobec konkretnej oferty i w ustalonym terminie.
Nasi czytelnicy (nazwisko do wiadomości redakcji) chcieli sprzedać mieszkanie w Warszawie. Na samodzielne umawianie się z kupcami i inne formalności nie mieli czasu. Wszystkiego miał dopilnować pośrednik. Wybór padł na agencję Metrohouse.
– Z jej usług korzystał nasz znajomy. Wszystko poszło bardzo sprawnie. Pełen profesjonalizm – opowiadają. Z agentką podpisano umowę na czas nieoznaczony. Określono ją jako „nie na wyłączność".
– Prowizja wydawała się dosyć wysoka, bo ponad 3,5 proc., ale agentka sprawiała wrażenie bardzo zaangażowanej i kompetentnej – opowiada czytelnik. – Po dokładnym przestudiowaniu umowy zaczęliśmy się niepokoić. Jest niezrozumiała. Widnieje w niej mętny zapis, że pośrednik ma prawo do wynagrodzenia nawet po wygaśnięciu lub rozwiązaniu umowy pośrednictwa, jeśli w ciągu – i tu nie podano terminu, rubryka jest pusta – „zostanie zawarta umowa sprzedaży lub przedwstępna umowa sprzedaży, na podstawie której agent miałby prawo do wynagrodzenia, gdyby taka umowa została zawarta przed rozwiązaniem lub wygaśnięciem umowy pośrednictwa" – cytują.
Puste pole to błąd
Czy nieokreślenie czasu, w jakim po wygaśnięciu umowy pośrednikowi należy się prowizja, oznacza, że to kontrakt dożywotni? – A jeśli sprzedamy mieszkanie za rok, to też mamy płacić? Nawet jeśli klienta znajdziemy sami albo zrobi to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta