Niech przysięgli najpierw wydadzą wyrok, a potem się naradzą
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych działa w granicach prawa i wydanie postanowienia zabezpieczającego było formalnie dopuszczalne i nie może zostać uznane za kontrolę sądu, bo to sąd może je skontrolować.
Dwukrotnie zostałem wyzwany do wyrażenia swojego stanowiska w sprawie postanowienia zabezpieczającego prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO), które zakazuje szefowi Kancelarii Sejmu opublikowania tzw. sędziowskiej listy poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa (KRS).
W odpowiedzi na pierwsze wyzwanie podniesione przez kolegę na LinkedIn odpowiedziałem, że nie komentuję spraw politycznych. Wytknął mi to zaraz inny kolega. Odpowiedziałem mu, że tego typu sprawy komentuję po przygotowaniu. W konsekwencji zamiast pisać długotrwale zaległy tekst o przetwarzaniu danych przez sektor bankowy do publikacji serii Meritum Wolters Kluwer pod redakcją dr. Dominika Lubasza, zająłem się analizą dopuszczalności rozpatrywania przez prezesa UODO skargi na przetwarzanie danych sędziego przez Kancelarię Sejmu w celu upublicznienia w ramach sędziowskiej listy poparcia KRS.
Co to w ogóle za postępowanie
Jak wynika z informacji dostępnych publicznie, prezes UODO wszczął z urzędu postępowanie w sprawie przetwarzania przez Kancelarię Sejmu danych osobowych sędziów znajdujących się na sędziowskiej liście poparcia KRS. Postępowanie UODO zainicjowały dwie skargi osób, których dane miały zostać ujawnione (jedna z nich to prawdopodobnie sędzia z KRS – red.). Prezes UODO wszczął formalnie postępowanie z urzędu, ponieważ objął nim także osoby,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta