Konserwatysta do szpiku kości
Grover Cleveland był prezydentem, który fanatycznie wierzył w mechanizmy wolnorynkowe. Państwowy interwencjonizm uważał za ostateczność. Był przekonany, że w dłuższej perspektywie przynosi więcej szkód niż pożytku.
Grover Cleveland swoją przygodę z polityką rozpoczął od udziału w wyborach na stanowisko szeryfa w nowojorskim hrabstwie Erie. Erudycją nie porywał tłumów, ale wzbudzał respekt wyglądem. Będąc stałym bywalcem Schenkelberger's Restaurant, gdzie regularnie jadał kiełbaski popijane piwem, szybko przybrał na wadze. W drugiej połowie XIX wieku stateczny i elegancki kawaler z nadwagą mógł wzbudzać jedynie szacunek i uznanie. Taki wygląd wskazywał na zamożność, umiejętność poradzenia sobie z przeciwnościami losu i siłę. Dlatego bez większych problemów Cleveland wygrał wybory na szeryfa hrabstwa Erie. Ta posada zapewniała mu stały dochód i przepustkę na nowojorskie salony. Z powierzonych obowiązków wywiązywał się z wielką skrupulatnością. Nawet egzekucje więźniów wykonywał osobiście. Zakładanie stryczka na głowy skazańców w żaden sposób nie burzyło w nim spokoju ducha. Był dżentelmenem, który zgodnie z wiktoriańskim kodeksem towarzyskim łączył w sobie grzeczność i łagodność wobec pań ze stanowczością i gorliwością w walce z przestępczością. W epoce powszechnej korupcji Cleveland wyróżniał się nieskazitelną uczciwością. I to prawdopodobnie ta cecha najbardziej zwróciła uwagę śmietanki politycznej Buffalo, która zachęcała go do ubiegania się o urząd burmistrza tego miasta.
Cleveland przyjął propozycję i mimo niewielkiego budżetu na kampanię wygrał wybory bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta