Groźby po śmierci boksera
Prokuratura i ABW ustalają, kto mógł grozić Markowi K., który skłonił Dawida Kosteckiego do zeznań w aferze podkarpackiej.
W środę po południu funkcjonariusze ABW zjawili się w domu Marka K., rzeszowskiego biznesmena. Chcieli zabrać go na przesłuchanie do wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie, gdzie toczy się śledztwo w sprawie seksbiznesu braci R. W śledztwie tym w 2012 r. zeznawał Kostecki, przyczyniając się do późniejszego skazania sutenerów i postawienia zarzutów korupcji wpływowym policjantom w CBŚ. To Marek K. skłonił boksera do zeznań.
Po rzekomo samobójczej śmierci Kosteckiego dostał ostrzeżenie, że pod jego auto ma być podłożona bomba.