Trzęsienie w dawnej NRD zbliża się powoli
Jerzy Haszczyński Izolowana politycznie Alternatywa dla Niemiec nie zwyciężyła w Saksonii ani Brandenburgii. Poparł ją jednak co czwarty wyborca.
Po wyborach do landtagów saksońskiego i brandenburskiego w całym kraju nadal nie ma landu, w którym Alternatywa dla Niemiec (AfD) by wygrała.
I to jest najbardziej pocieszający dla elit politycznych wniosek po niedzielnym głosowaniu, bo sondaże jeszcze przed ostatnią fazą kampanii wyborczej w dwóch landach graniczących z Polską dawały AfD szanse na zwycięstwo. A tryumf partii antysystemowej, która kojarzy się (a przynajmniej jej jedno skrzydło: narodowo-patriotyczne) z czarnymi kartami historii Niemiec, byłoby wstrząsającym podsumowaniem sytuacji w dawnej NRD 30 lat po upadku muru berlińskiego (rocznica już w listopadzie).
Duże straty dużych
Wstrząs na razie nie okazał się tak silny, by pogruchotać główną scenę polityczną Niemiec. Partie wchodzące w skład rządu Angeli Merkel bowiem wygrały: odpowiednio chadecka CDU w Saksonii (gdzie rządzi, sama lub w koalicji, od zjednoczenia Niemiec) i socjaldemokratyczna SPD w Brandenburgii (też rządzi tam tak długo, w różnych konstelacjach).
Ale ich straty oraz – przede wszystkim – zyski AfD są na tyle duże, że można...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta