Szopki to rodzinna inwestycja
Duża szopka świąteczna to wydatek nawet ponad 30 tysięcy złotych. Rynek jest jednak ograniczony. Janusz Miliszkiewicz
Na początku grudnia pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie odbył się 77. z kolei konkurs szopek. Od lat prywatnie, dla relaksu, obserwuję szopkarzy, którzy prezentują swoje dzieła pod pomnikiem.
Łączna kwota przeznaczona na nagrody wynosi w ostatnich latach ok. 130 tys. zł rocznie. Szopkarze uczestniczą w konkursie nie dla pieniędzy. Szopkarz to nie jest zawód. To misja. Największym zyskiem są przeżycia.
Widziałem, jak w stanie wojennym na cokole pomnika Mickiewicza ustawiono wielką szopkę. Umieszczono w niej figurki generała Wojciecha Jaruzelskiego i rzecznika rządu Jerzego Urbana. W narożnych wieżach czuwali milicjanci. Legenda głosi, że szopka została kupiona do muzealnych zbiorów, ale kukiełki kazano usunąć. W szopkach często ukryte są ważne informacje historyczne. W tym roku w konkursie wzięło udział 130 szopek. Od lat liczba szopek zgłaszanych na konkursu wynosi średnio ok. 150. Raz zgłoszono ich ponad 200.
Najwięcej szopek dziecięcych
Szopki ocenia i nagradza specjalne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta