Diabeł przyszedł w zastępstwie
„Pan T." to ważny film o człowieku, który próbuje obronić własne wartości w czasach totalitaryzmu.
„Rewers" Borysa Lankosza, „Ida" i „Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, teraz „Pan T." Marcina Krzyształowicza. Wszystkie te filmy o latach 50. XX wieku opowiedziane są w czarno-białych obrazach. Ale w swej wymowie są od czarno-białej stylistyki dalekie, w różny sposób pokazując złożoność tamtego czasu.
W „Panu T." skojarzenie z Leopoldem Tyrmandem narzuca się samo, jednak twórcy – po protestach syna pisarza – odcinają się dziś od tej postaci. Jakkolwiek by było, bohaterem filmu jest literat, intelektualista represjonowany przez stalinowski reżim. Jego książki nie są drukowane, z pracy w gazecie został wyrzucony.
Pan T. żyje z korepetycji. Jada obiady po 8 złotych w stołówce dla literatów, znalazła się też w filmie wiele mówiąca scena parzenia herbaty:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta